piątek, 25 marca 2016

CHARLIE I FABRYKA CZEKOLADY - URODZINY CHARLIEGO (7)

Nazajutrz rano, gdy Charlie wszedł do pokoju dziadków - cała czwórka natychmiast złożyła chłopcu życzenia: "Wszystkiego najlepszego"!. 
Chłopiec uśmiechnął się nerwowo i usiadł na brzegu łóżka. W rękach trzymał swój jedyny prezent urodzinowy - czekoladę Wonki. Na opakowaniu było napisane: "KARMELKOWO-MIODOWA CZEKOLADKA WONKI" / ("KAJMAKOWO-PISTACJOWA MEGAPYCHOTA WONKI").
Dziadkowie poprawili się na poduszkach i skierowali swój wzrok na tabliczkę czekolady. Również Państwo Bucketowie przyglądali się Charliemu. 
W pokoju zapadła cisza. Było tak cicho, jak makiem zasiał. Wszyscy z niecierpliwością czekali, aż chłopiec zacznie odpakowywać prezent. Charlie przez chwilę patrzył się na smakołyk, a następnie delikatnie przeciągnął po nim palcami. W pokoju słychać było tylko cichy szelest błyszczącego sreberka. 
Rodzice Charliego oraz czwórka staruszków uprzedziła chłopca, aby nie czuł się zawiedziony (rozczarowany), jeśli okaże się, że pod papierkiem niczego nie znajdzie. Bardzo trudno jest liczyć na aż tak duże szczęście, gdyż na calutkim świecie jest jeszcze tylko trzy kupony. Jednak cokolwiek się wydarzy - Charlie dostał najlepszą czekoladę ze wszystkich: karmelkowo-miodową (kajmakowo-pistacjową), - zatem nie powinien myśleć o Złotych Kuponach, tylko cieszyć się swoją wymarzoną czekoladą, którą dostawał raz w roku. 
Dorośli dobrze wiedzieli, że szanse na znalezienie kuponu są maleńkie, i dlatego chcieli jak najłagodniej przygotować Charliego na rozczarowanie. Zdawali sobie jednak sprawę z tego, że mimo, iż szansa była maleńka to jednak musiała istnieć. 
Czekolada Charliego nie była przecież gorsza od innych i chłopiec miał takie same szanse na wygraną jak wszyscy, dlatego cała rodzina czuła napięcie podczas rozpakowywania urodzinowego prezentu. Charlie bardzo powoli zaczął rozrywać papierek najpierw na jednym rożku, a następnie gwałtownym ruchem rozdarł papier na całej długości. Na jego kolana spadł jasnobrązowy kawałek czekolady. Niestety Złotego Kuponu tam nie znalazł... Chłopiec był rozczarowany, jednak dzielnie to ukrył. Zmusił się do smutnego uśmiechu, wzruszył ramionami i chciał swój prezent podzielić na siedem równych części, tak, aby każdy mógł spróbować choć odrobinkę. Nikt jednak nie chciał się poczęstować, nawet okruszkiem...
Nadszedł czas, by chłopiec poszedł do szkoły. 

CHARLIE I FABRYKA CZEKOLADY - PIERWSZYCH DWOJE ZNALAZCÓW / DWOJE PIERWSZYCH SZCZĘŚLIWCÓW (6)

Następnego dnia pojawił się pierwszy Złoty Kupon. "Wiadomości wieczorne" pokazały fotografię dziecka, które znalazło Złoty Talon. Szczęśliwcem okazał się dziewięcioletni chłopiec - AUGUSTUS GLOOP. Był tak gruby, jakby go ktoś napompował. Olbrzymie fałdy tłuszczu wylewały się nad jego spodniami, a twarz przypominała pączek, w który wciśnięto dwoje łapczywych oczu (potężną kulę ciasta, w której tkwiły dwie łakomie patrzące na świat rodzynki). Gazeta donosiła,  że Augustus stał się bohaterem miejscowości, w której mieszkał. Całe miasto oszalało z radości na jego cześć. W szkołach ogłoszono dzień wolny od nauki, z okien wywieszono flagi, chciano nawet zorganizować wielką paradę ku jego chwale.
Matka Augustusa powiedziała dziennikarzom, że była pewna, iż Augustus zdobędzie jedną z wygranych, ponieważ zjada on tyle czekoladek dziennie, że byłoby to niemożliwe, aby nie znalazł Złotego Kuponu. Augustusa interesuje tylko jedzenie, ponieważ jest to jego hobby.
Zostały już tylko cztery złote talony (kupony). Cały świat wpadł w szał kupowania na potęgę słodyczy (czekolady):
- dostojne panie kupowały po dziesięć czekolad (batoników) pana Wonki, które natychmiast rozwijały jeden po drugim,
- dzieci młotkami rozbijały skarbonki i biegały do sklepów z garściami drobniaków,
- włamywacz obrabował bank i za całą skradzioną kwotę zakupił czekoladki pana Wonki,
- w Rosji kobieta o nazwisku Charlotte Russe ogłosiła, że znalazła złoty kupon, ale to była tylko podróbka,
- w Anglii, profesor Foulbody wynalazł mechaniczne ramię, dzięki któremu można było stwierdzić, czy pod papierkiem znajduje się Złoty Kupon, czy nie. Jednak podczas prezentacji na stoisku cukierniczym ramię nie sprawdziło się i zaczęło się dobierać do złotego zęba stojącej obok księżniczki. Urządzenie zostało zniszczone przez rozwścieczony tłum,
W dzień poprzedzający urodziny Charliego Bucketa, w gazetach pojawiły się informacje, o tym, iż znaleziono drugi Złoty Kupon. Tym razem szczęście uśmiechnęło się do małej dziewczynki, która wraz z bogatymi rodzicami mieszkała w dalekim mieście. Była to bardzo rozpieszczona, dziewięcioletnia VERUCA SALT. Ojciec Veruki (producent solonych orzeszków), kupił tysiące, setki tysięcy czekolad, żeby tylko uszczęśliwić córkę. Zakupione czekolady, przewożono ciężarówkami do fabryki pana Salt-a, gdzie jego pracownice od rana do nocy zrywały papierki z czekolad. Minęły trzy dni, a tu nic. Veruca coraz bardziej się denerwowała i tylko wrzeszczała: "Gdzie mój Złoty Kupon? Chcę mój Złoty Talon".  Była bardzo niecierpliwa. Godzinami leżała na podłodze, uderzając w nią piąstkami i nogami. Ojciec Veruki nie mógł na to patrzeć i postanowił szukać kuponu, dopóki go nie znajdzie. Nagle ... wieczorem czwartego dnia udało się. Jedna z pracownic zawołała: "Mam! Mam Złoty Kupon!". Ojciec Veruki wyrwał jej talon i pobiegł do domu, aby przekazać go Veruce. Dopiero po otrzymaniu Złotego Kuponu dziewczynka była bardzo szczęśliwa. Spełnienie kaprysu Veruci uszczęśliwiło również jej rodziców. Dziadkowie Charliego stwierdzili, iż Veruca jest bardzo rozpieszczona i przydałoby się jej porządne lanie. Z rozpieszczonych dzieci nie wyrasta nic dobrego.
Następnego dnia miały odbyć się urodziny Charliego, więc Pani Bucket powiedziała chłopcu, żeby poszedł już spać, jeśli chce wstać wcześnie, by rozpakować długo wyczekiwany prezent: - CZEKOLADĘ WONKI ...

KALENDARZ 2016


KRZYŻÓWKA ORTOGRAFICZNA



Obserwatorzy